Dzień Sądu
Jakość wiary opłakiwała swoje dziewicze dzieje
Nawet panny z Koryntu okryły się żałobą
Nic już nie zostało
Co nie byłoby zhańbione
Bałwochwalstwo z rumieńcem na twarzy
Uśmiechało się do wizerunku boga
Naiwność starych kobiet nakazywała im
Nałożyć wory pokutne
Przed nadchodzącym dniem sądu
Niniwa oczekiwała Jonasza
A religiańci obiecywali przebaczenie grzechów
Ateiści
Agnostycy i sceptycy nie ukrywali swej pogardy
Do świętoszkowatego lichwiarstwa pasterzy ludu
Niebawem przyszedł dzień rozrachunku
Człowiek ukrył się w nagości sumienia
Przed jego brakiem
Sylvek Ed Derech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz